piątek, 3 maja 2013

O wizycie w tyskiej stacji kontroli pojazdów.


Nasz Klub nie koncentruje się na żadnym konkretnym modelu Mercedesa. Fakt – najwięcej można znaleźć u nas Beczek, W124, W201 i W202 ale coraz więcej widać starszych modeli (W114/W115), E-klasowych Okularów (W210), S-klas spod znaku W140, czy W220, ale i nowością nie pogardzimy (W204, W211).
Część z nas porusza się na co dzień innymi markami, a w garażu trzyma „perełkę” na letni sezon zlotowy, ale znakomita większość używa swojej Gwiazdy na co dzień. Wśród wozów najczęściej wyjeżdżających na nasze drogi nie brakuje Gwiazd 20-sto, a nawet i 30-sto kilku letnich. Rodzi się więc zasadnicze pytanie – czy samochody tak zaawansowane wiekiem i ilością przejechanych kilometrów nadal mogą dzielnie służyć swoim właścicielom? Czy można bezpiecznie wyjechać takim pojazdem w poniedziałek rano do pracy bez obawy, że w połowie drogi będziemy musieli dzwonić po lawetę? Czy też rację ma gros moich znajomych, którzy uważają, że samochód mający ponad dwadzieścia lat nadaje się już tylko i wyłącznie do przerobienia na żyletki.
Jeżeli mam być szczery – być może większość kierowców ma rację, ale nie w przypadku Mercedesa.
Nawiązaliśmy współpracę z firmą TECHCAR z Tychów, która przy ul. Katowickiej 47 prowadzi stację kontroli pojazdów i każdy, kto pojawił się na spotkaniu klubowym 21 kwietnia mógł bezpłatnie sprawdzić stan techniczny swojej Gwiazdy.












Mimo dyskusyjnej pogody przybyło na miejsce 29 załóg w samochodach o bardzo różnym doświadczeniu drogowym. Pojawiło się również kilka nowych twarzy, co bardzo nas cieszy.












29 samochodów przeszło badania i możemy pochwalić się bez cienia wątpliwości, że z żadnym z wozów nie było problemów. Nikt nie stracił dowodu rejestracyjnego, nikt nie wyleciał z hukiem, nikt nie będzie odczuwał dyskomfortu psychicznego jeżdżąc swoim ukochanym samochodem. A warte podkreślenia jest, że niektóre z samochodów zbliżają się do przebiegu rzędu 1 000 000 km, a niektóre dawno go przekroczyły. Ale to Mercedes! Producent, który w latach `70 i `80 produkował „absurdalnie” trwałe samochody. Modele W114/W115, W123 czy W124 cieszyły swojego właściciela od momentu zakupu przez kolejne 30 lat. Według statystyk niemieckiego TUV przeciętna Beczka 200 D ulegała poważnej awarii przy przebiegu 842 000 km!!! Wynik niebywały i nie do powtórzenia przez żadne współczesne auto. Powszechnie znany jest przypadek greckiego taksówkarza Gregoriosa Sachinidesa, którego Mercedes W123 240 D przejechał ponad 4 600 000 km! Obecnie jego samochód można podziwiać w muzeum Mercedes – Benz w Stuttgarcie.


Dlatego też nie dziwią nikogo z nas wyniki przeglądów, chociaż – bijąc się w pierś trzeba przyznać – w niektórym samochodach zdarzały się luzy, drobne wycieki czy inne błahe ubytki, ale koszt naprawy zazwyczaj bywa równie błahy.
Jedna myśl nie dawała mi ciągle spokoju. Mianowicie sentymentalne wspomnienie czasów, gdy samochody były budowane przez inżynierów, a nie księgowych. Gdy koszt zaprojektowania tylnej belki do W124 nie miał znaczenia, bo priorytetem był komfort pasażerów, a przede wszystkim trwałość i prostota naprawy. Wspomnienie czasów, gdy od silników diesla nie wymagano osiągów mocnych benzyniaków przy minimalnym zużyciu paliwa, (nie zapominając o całkowitej eliminacji trujących gazów) a tego, by z jakże charakterystycznym mercedesowskim klekotem przejechały pół świata. Ba, cały świat dookoła i z powrotem. Wspomnienie samochodów, które posłusznie słuchały tego, co mówi do nich kierowca, a nie komputer. W których to kierowca decydował kiedy i jak samochód ma przyspieszać i hamować, a nie robiła tego elektronika. Kontakt z mechaniką daje prawdziwą przyjemność z jazdy. Pełna kontrola maszyny przez człowieka, a nie maszyny przez komputer daje ten cudowny dreszcz emocji. To, co tak naprawdę jest esencją przyjemności z jazdy samochodem. Stare samochody, pozbawione systemów dławiących frajdę z jazdy, dają to, co w prowadzeniu samochodu jest najprzyjemniejsze. A w dodatku to Mercedes, więc będziemy się tym cieszyć przez kolejne 30 lat.
Moi znajomi niedoświadczający posiadania, a wręcz zaszczytu posiadania Mercedesa z wyczuwalną nutką ironii mówią patrząc na moje W124 250 D, że to samochód dla emeryta lub taksówkarza. Drodzy naiwni – mój samochód ma 22 lata. Porozmawiamy, gdy Wasze plastikowe, nafaszerowane elektroników zabawki dobiją do tego wieku. Chociaż… Raczej nie dobiją… Wcześniej się rozpadną…
Z Tychów wróciliśmy pełni pozytywne energii i przeświadczenia, że nasze samochody są w pełni sprawne i nikomu nie zrobią krzywdy. Ale w sumie czemu się dziwić – wszak to Mercedes, bez względu na żaden konkretny model.
Dziękujemy firmie TECHCAR za sprawdzenie naszych Gwiazdek oraz w pełni profesjonalną obsługę. Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane powtórzyć to spotkanie.





Foto by Howser, Lalunia & Gucio

1 komentarz:

lisek pisze...

Witam, było fantastycznie:) rewelacyjna atmosfera i kapitalni ludzie:) super i dzięki