niedziela, 31 marca 2013

O tym, że jest nam smutno...

Dostaliśmy informację z Boskiego Biura Obsługi Klientów:
"Witam, Twoja reklamacja z dnia 24.12.2012 r została rozpatrzona pozytywnie. Wysłano do Ciebie świeżą porcję śniegu. Dziękujemy za cierpliwość i polecamy się na przyszłość. Bóg zapłać. Wesołych Świąt."

Także moi Drodzy - zostaliśmy postawieni przez Siłę Wyższą przed faktem  i niestety, z żalem i smutkiem musimy odwołać zaplanowane na jutro Oficjalne Otwarcie Sezonu Zlotowego.

Byliśmy dziś na terenie MOSiR-u w Rybniku - teren nie nadaje się do użytku, nie da się wjechać samochodem pozbawionym napędu na obie osie. Ilość śniegu utrudnia wyjazd z posesji i mimo wielu starań, nie jesteśmy w stanie zagwarantować sprawnie poprowadzonej imprezy plenerowej. Nie chcemy również narażać na przerażające działanie soli wozów na żółtych blachach, które zawsze tłumnie nas odwiedzają w Kamieniu.

Jednakże kilku śmiałków będzie czekało na szczęśliwców, którzy mimo wszystko postanowią przyjechać. być może poślizgamy się tam, gdzie można, być może posiedzimy w jakimś sympatycznym lokalu...

Mimo wszystko - czekamy na Was...

piątek, 22 marca 2013

O tym, jak było na Nikiszu...



Katowice. Miasto w województwie śląskim, uznawane za jego stolicę. Największe, najbogatsze, ale czy najciekawsze?
Znakomita większość Polaków kojarzy Katowice ze Spodkiem, Parkiem Śląskim (mimo, że ten leży w Chorzowie), Stadionem Śląskim (mino, że ten również leży w Chorzowie), węglem,  „Świętą Wojną” i Kamilem Durczokiem. Ci bardziej zorientowani kojarzą zespół SBB (mimo, że Józef Skrzek mieszka w Siemianowicach Śląskich) i wiedzą, że w katowickich Szopienicach urodził się Kazimierz Kutz. Wiedzą, że w Katowicach działa kilka kin, teatrów, festiwali teatralnych (Letni Ogród Teatralny, Katowicki Karnawał Komedii, Interpretacje), i że Piotr Kupicha i jego „szesnastka” wygrali „Bitwę na Głosy”.
Ale ile osób pamięta, że Katowice to również Nikiszowiec?
Zabytkowa dzielnica robotnicza powstała na początku XX w. i była ściśle związana z przemysłem węglowy, który wówczas był źródłem utrzymania wielu rodzin.  
Postanowiliśmy wybrać się z ekspedycją do jednej z najstarszych, a na pewno najbardziej charyzmatycznej dzielnicy Katowic, by poznać jej historię, architekturę, mieszkających tam ludzi, a przede wszystkim unikatową atmosferę.
Spotkaliśmy się na Placu Wyzwolenia, w samym sercu Nikiszowca. Nie było nas wiele, ale gdyby termometr wskazywał ciut więcej niż +2 st. może frekwencja byłaby lepsza.





Pierwsze, co rzuciło nam się w oczy to niespotykana nigdzie indziej architektura. Specyficzne osiedle, zaprojektowane zostało  tak, by tworzyło enklawę dla mieszkańców w liczbie 6000. Trzykondygnacyjne budynki ułożone są w sposób tworzący dziedziniec każdego z nich – miejsce, w którym spotykają się ludzie. Gdzie można pobawić się z dziećmi, zrobić ognisko, zintegrować. Większe festyny odbywały się na Placu Wyzwolenia, w bezpośrednim sąsiedztwie parafii św. Anny. Trzynawowego kościoła neobarokowego, który jest w stanie pomieścić wszystkich mieszkańców jednocześnie. Piękny sakralny obiekt może się szczycić zabytkowymi organami -  jednymi z największych i najstarszych w kraju.


 Zaraz po wizycie w kościele przeszliśmy na drugą stronę placu, do Muzeum Historii Katowic, w którym dane nam było poznać historię prania i maglowania na Śląsku, zwiedzić tradycyjne mieszkanie Nikisza, a także spojrzeć na dorobek malarzy – Śląskich prymitywistów. Ludzi pracujących na dole, w kopalni, a po „szychcie” łapiących za pędzel, by oddać piękno prostego (lecz zgoła nie prostackiego) życia.
Obowiązkowym punktem zwiedzania Nikiszowca jest wizyta w najstarszym zakładzie fotograficznym na Śląsku i jednym z najstarszych w kraju – zakładzie Krzysztofa Niesporka. Ów zakład nieprzerwalnie w jednym miejscu działa od 1919 r. Wnuk założyciela poświęcił nam niedzielę, by powspominać, przypomnieć i przedstawić tę część Katowic z punktu widzenia mieszkańca.
Panie Krzysztofie – jesteśmy wdzięczni.



 Oczywiście, nie mogliśmy sobie odmówić przejścia przez całe osiedle i zwiedzenia każdego skrawka dzielnicy – pięknej, tajemniczej, trochę romantycznej, ale zaniedbanej i niedofinansowanej. Urok tego miejsca jest niepodważalny, ale czuć tutaj atmosferę nostalgii, tęsknoty za tym, co było. Za czasami, gdy wszystkie familoki tętniły życiem, gdy ojcowie wychodzili rano na szychtę. Gdy wszyscy pracowali w pocie czoła, a wieczorami zbierali się w szynku przy piwie, by się śmiać i bawić. Słychać tu echo słów starego Świętka z „Cholonka”: „Jak ja był młody, to ja robił na grubie. Zjeżdżało się na dół, fedrowało, potem wyjeżdżało na wierch. Dzwon na dzwonnicy dzwonił. Matka robili jeść. Kaj to jest? Kaj to wszystko jest?”
Włodarze Katowic starają się tchnąć w Nikiszowiec na powrót życie pełne entuzjazmu. Zrobiono remonty, założono monitoring wprowadzono kilku większych , bądź mniejszych inwestorów wykupujących mieszkania i robiących w nich apartamenty o podwyższonym standardzie. Powoli na Nikiszu pojawiają się turyści chcący chłonąć unikatową atmosferę tego miejsca. Powoli Nikisz staje się wizytówką miasta. Powoli wraca w to miejsce życie. Powoli… Bardzo powoli…
Na obiedzie w lokalnej restauracji mówiliśmy, że to piękne miejsce. Że każdy, kto postrzega Katowice i Śląsk przez pryzmat prostaczka machającego łopatą i kilofem pod ziemią powinien tu przyjechać i zobaczyć, jak bardzo się myli. Jak bardzo ludzie nie znają historii tego miejsca. Jak bardzo nie znamy jej my sami.
Pod wielkim wrażeniem Nikisza była goszcząca u nas ekipa z Krakowa. Dwóch gentelmanów ze stolicy Galicji przyjechało do nas zabytkowym Volkswagenem Karmanem Ghia i zaryczało przeciwsobnym boxerem chłodzonym powietrzem. Nie spodziewali się czegoś takiego pod „czarnym Śląsku”. Rzadko kto się spodziewa.






Po obiedzie przyszedł czas, by się pożegnać, życzyć sobie powodzenia i do zobaczenia już wkrótce. Wszak 1 kwietnia w Rybniku oficjalnie zaczynamy sezon, tak więc – do zobaczenia, czekamy na Was!

Foto by Pati ;)

sobota, 2 marca 2013

O tym, czego możecie się spodziewać w tym roku...



Rok 2012 za nami. Najwyższa pora spojrzeć na to, co czeka nas w najbliższym czasie, więc jak mawia pewien powszechnie znany klasyk: „Tonight on the show….”, chociaż raczej powinno być „In this year on the show”.
A czeka nas i Was mnóstwo emocji, twórczej inwencji, samochodów, zapachu benzyny i palonej gumy. Oprócz tego dużo śmiechu, integracji, historii, kultury i morze Jacka Daniels`a, jak to zwykle u nas bywa J
Zaczęliśmy 19 stycznia Klubowymi Urodzinami, mamy już bowiem 8 lat! Maxi Pizza w Będzinie (ul. 1- go Maja 1) okazała się strzałem w dziesiątkę.









A TUTAJ znajdziecie fotorelację z Walnego Zebrania i Urodzin by Pati - najlepsza w dokumentowaniu :)

W lutym planowaliśmy imprezę pod hasłem „Driftspot, czyli klubowa szkoła bezpiecznej jazdy”. Niestety nie udało się – Matka Natura nie sypnęła śniegiem w odpowiednim czasie i miejscu, ale jak wiadomo – co się odwlecze, to będzie później.
Natomiast w najbliższej przyszłości zmierzymy się z kilkoma ważnymi wydarzeniami.
17 marca, w niedzielę w ramach cyklu spotkań „Poznaj swój Śląsk” odwiedzimy jedną z najpiękniejszych dzielnic Katowic i, chyba, całego Śląska, czyli Nikiszowiec.
Bardzo chętnie poznamy historię miejsca, które 14 stycznia 2011 r. zostało wpisane na listę obiektów uznanych przez Prezydenta RP za pomniki historii.
Zapraszamy wszystkich na Plac Wyzwolenia 17 marca o godz. 12:00
Więcej informacji na temat Nikisza na Nikiszowiec



Zaraz potem Oficjalne Rozpoczęcie Sezonu, czyli wielki zjazd Mercmaniaków w Rybniku – Kamieniu na terenie MOSiR-u, przy ul. Hotelowej 12.
W Kamieniu spotykamy się zawsze w Lany Poniedziałek i tym razem nie będzie inaczej. 1 kwietnia (serio) zapraszamy wszystkich wielbicieli Gwiazdy (i nie tylko)  na imprezę, na której będziemy można posłuchać zespołu (na razie nie zdradzimy jakiego), obserwować strażacką akcję ratowniczą, wziąć udział w konkursach, zjeść coś dobrego, a przede wszystkim podziwiać Mercedesy tłumnie zjeżdżające.
W ubiegłym roku rozdaliśmy blisko 170 kart wjazdowych, co stanowi rekord. Mam nadzieję, że zostanie on pobity.


W dniach 1 – 5 maja zapraszamy na VIII Zlot MB Silesia Club Poland w Turawie na Opolszczyźnie .
Jak zwykle będzie się dużo działo. W planach zwiedzanie, pływanie, bieganie, jeżdżenie, śpiewanie i tańczenie do białego rana.

Oczywiście, to tylko dobry początek. Reszta kalendarium już wkrótce.
Po więcej szczegółów dotyczących działalności Klubu odsyłam na www.mb.slask.pl